Monday 8 September 2014

A dzisiaj jest mi przykro i żal...

Myślałam, że może F jednak zależy na tym by Misia znała dobrze francuski, ale widzę, że jednak nie.. Źle to pewnie zrobiłam bo po ciężkim dniu w pracy, przytoczyłam przy obiedzie, że wyczytałam w internecie, że dziecko powinno mieć kontakt z językiem mniejszościowym przynajmniej 20 godzin tygodniowo (25+ lepiej), by 'mieć szansę ''naturalnie'' nauczyć się języka na dobrym poziomie. F chyba spędza z nią z 10h, przy czym często coś ogląda na swoim ipadzie.
I, że mógły Misi czytać 15 minut dziennie, albo chociaż 5 min, jak przyjdzie z pracy..

A F na to, że trudno, że nie będzie robił żadnych planów tygodniowych, że rano ma tylko czas dać małej śniadanie, że może jak będzie starsza i ''rozmowniejsza'' (?!?!?!?!)  i że nie będzie się do niczego zmuszał po ciężkim dniu. I, że trudno - Mała będzie znała płynnie polski i angielski, a francuskiego się kiedyś nauczy. I tak mi z tego powodu przykro. I żal mi tego jej francuskiego, ciągle potencjalnego.. No mówi do niej po swojemu, ale ogólnie to mówi mało, książeczki rzadko jej czyta, tylko w sumie puszcza francuskie bajki jak tam jedzą to śniadanie razem.

Wiem, że nie mogę go do niczego zmusić, i ma też prawo do wyboru. Szkoda mi tylko, że ma takie jakieś egoistyczne podejście do Małej.. Przynajmniej nie jest przeciwko, żeby ja ją swojego języka uczyła? Oglądałam niedawno vlogi na youtubie pewnej rodzinki z dwójką małych dzieci. W jednym vlog'u tata zwrócił się do kamery opowiadając, że z pierwszym dzieckiem jeszcze miał trochę egoistyczne podejście i bronił się, by to nowe maleństwo nie wpłynęło zbyt na jego komfort życia, ale że przy drugim wkońcu ''zaskoczył'', zrozumiał i zmienił podejście na bardziej oddane swoim dzieciom. I tak jakoś mam nadzieję, że F też tak będzie miał jakbyśmy mieli drugie?

Może tu jest jakiś rozłam kulturowy (może nie wszystkie Francuskie rodziny tak mają), ale on mimo, że jedynak praktycznie rodziców nie widywał. Właściwie to nie wiem czy mu ktoś bajki czytał jak był mały. Wiem tylko o dyktandach, które dostawał od mamy jak był starszy. Jego ojciec jest dwujęzyczny, ale F nigdy tego drugiego języka nie poznał. Jak mieszkaliśmy we Francji, to dziadek dla małej, też był ''dostępny po 18-tej''.. (ona o 19-tej już spała)

I taka zawiedziona jestem i trochę zła i już sama nie wiem, brać na klatę i próbować jeszcze oprócz kombinowania z polskim dla Misi, to jeszcze kombinować jak jej zapewnić trochę więcej tego francuskiego? Ścigać teściów o płyty z piosenkami, książeczki i zabawki gadające po francusku? Czy tzw. let go i odpuścić. Skupić się na polskim..

Chyba najciężej mi odpuścić bo uwierzyłam w to, że jeśli mała nie nauczy się dobrego francuskiego, to nie tylko straci językowo, ale też tożsamościowo, na poczuciu przynależności do Francuskiego narodu. Znam ''Francuzkę'', która rodzona w Polsce, przez pierwsze kilka lat tam mieszkała, potem jej mama wyjechała do Francji i wyszła za Francuza. Kobieta ta ma teraz z 70 lat, ale polskiego języka w ogóle nie pamięta, opowiadała, że jej mama próbowała ją nakłonić do nauki polskiego, ale że ona nigdy nie chciała. Polką się nie czuje, już wiele lat temu obywatelstwo polskie wyparowało na rzecz francuskiego...

I takiego mam doła. Misia i ta będzie 2 i pół-języczna jakoś. Może na zapas się martwię znowu. I tak myślimy, że wrócimy do FR na stałe, ale to nie jest pewne. Jakby tak było to mała i tak pójdzie do francuskiej szkoły..


Dalsza część tej historii i to jak się sytuacja rozwiązała w poście: Szydło z worka, a Papa z "jaskini"
http://wychowac3jezyczka.blogspot.ie/2014/09/szydo-z-worka-papa-z-jaskini.html

4 comments:

  1. Wydaje mi sie, ze najlepiej bedzie, jak skupisz sie na jezyku polskim, aby mala wiedziala, ze "z mama rozmawia sie tylko w jezyku polskim". Moze Pan F. z czasem zmieni zdanie, choc z tego, co napisalas o jego doswiadczeniu z rodzinnego domu, slabo to widze (przez chwile zastanawialam sie, czy nie byloby dobrze zmotywowac rodzine meza, aby ta go zachecila do nauki swej pociechy, ale skoro mowisz, ze jego rodzice sami nie przywiazywali wagi, to sama wiesz. A moze dziadkowie wciaz zyja? Albo na przykladnie innych, mieszanych par, ktore jakos sobie z tym radza, wejsc mu na ambicje? ;)). Z drugiej strony, moze lepiej nie zmuszac, bo facet sam jest jak dziecko i na presje ze strony kobiety zareaguje odwrotnie ;)
    Buzaki,
    Karolina

    ReplyDelete
  2. Zdecydowanie odradzam wjazd na ambicję (uczę się sama na własnych błędach), odbiło się całkiem w drugą stronę.. Jak znajdę sposób, to dam znać. W jakim języku ze sobą rozmawiacie? Jak po hiszpańsku, to masz jeden kłopot z głowy. My po angielsku, więc Misia szybko zaskoczy, że my w ten język też dobrze znamy. Muszę znaleźć myk na chłopa, żeby myślał, że to był jego pomysł. Na razie chciał zamówić dvd francuskiej kreskówki (wiem, że tv bleee, ale lepsze to niż nic) po francusku i do tego dwie pacynki, głównych bohaterów, więc natychmiast wbiłam się na amazon zamówić. Chciał też samogłoski dla Misi czerwone, żeby były "francuskie", więc muszę w najbliższym czasie wybrać do papierniczego po czerwony gruby karton i mu te literki zrobić.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rozmawiamy ze soba po angielsku, bo tak jest latwiej. Czasem tylko cos do siebie w jezyku hiszpanskim powiemy.
      To juz krok do przodu. Mi moj luby w weekend oswiadczyl, ze nasze dzieci "chyba nie beda mowic po hiszpansku, bo nie bedzie mu sie chcial ich uczyc". No, coz, pozyjemy, zobaczymy - dla mnie najwazniejsze jest, by dzieci mowily po polsku i tylko go strasze, ze jezeli on ich nie nauczy jezyka, w szkole naucza - ale bedzie to europejski hiszpanski - hiszpanski, ktory Meksykanie nie znosza i jawnie sie z niego wysmiewaja :P
      Powodzenia i bede czekac na newsy.

      Delete
  3. Prędzej humorem i cichaczem damy radę chłopaków przekabacić. Myślę, że samo ruszy, bo swoim rodzicom to się F lubi chwalić, że Misia rozumie to czy tamto po francusku. A jak już coś Misia poza Papa powie, to pewnie F smaczka nabierze i będzie miał ochotę przycisnąć o więcej francuskiego. Przecież nie powie rodzicom, ile ona już po polsku rozumie, a potem - mówi. :-)

    ReplyDelete